piątek, 13 lipca 2012

Kinder-party :)

I się zaczęło...
Pierwsze urodziny córki, wyprawiane dla kolegów i koleżanek z grupy przedszkolnej, mam już za sobą - uff :) Przygotowując się do tej "imprezki" przejrzałam wszystkie możliwe strony z organizowaniem takich spotkań, ale niestety sama nie wiedziałam do końca jak to miałoby wyglądać.
Jedyne co wiedziałam, to to że wszystko odbędzie się w domu lub w ogrodzie, jak oczywiście pogoda dopisze...
Alicji bardzo zależało by był "tęczowy" tort. Wertując strony internetowe natrafiłam na dwa, które ewentualnie mogłabym zrobić. Jeden był to prawdziwy tort z masą, a drugi tęczowy tort galaretkowy.
Ten drugi bardzo przypadł mi do gustu, bo 7 latki nie koniecznie lubią torty, a galaretkę dzieci zazwyczaj lubią. Chociaż zdarzają się takie, które nawet galaretkowego tortu nie jedzą...
Dzień wcześniej kupiłam 5 galaretek każdą w innym kolorze i po ponad 2 godzinach robienia efekt był taki:



Tak wygląda torcik galaretkowy po przekrojeniu... do ideału mu trochę brakuje, ale jak na mój pierwszy raz to myślę, że jest całkiem udany... :)

Tort był podany na papierowych talerzykach własnoręcznie oklejanych bibułą przez moją córkę. Spisała się na medal:)

A jak smakował? bardzo smaczny i do tego cieszył oko. Polecam wszystkim, którzy chcą zaskoczyć gości. Jednak trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo niestety każda warstwa musi być zastygnięta przed nałożeniem następnej.
Smacznego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz